Jesteśmy Murem Za Owsiakiem! - Solidarni z WOŚP ❤ Jerzy Owsiak ❤

Jurek Owsiak: „Świnia”

Przeszła przez Facebook ogromna dyskusja na temat mojego wystąpienia na zakończenie Festiwalu. Z uwagą w Fundacji przeczytaliśmy wszystkie Wasze opinie. Zawsze tak robimy, a więc także tym razem.

Chcieliśmy się do tego odnieść, a najbardziej ja, osobiście. Dyskutując o tym w Fundacji przeglądaliśmy w tle materiał z tegorocznego Festiwalu. W pewnym momencie doszliśmy do koncertu Łydki Grubasa – jest to już tzw. bis, a więc końcówka występu. Otóż Łydka – złotobączkowa kapela raźnych dźwięków, zapraszająca do wesołej, beztroskiej zabawy, do szaleństwa juwenaliowych spotkań, do szydery, która się bardzo dobrze przyjmuje w takich koncertowych kontekstach – wykonała utwór „Świnia”.

Zespół otrzymał ode mnie Złotego Bączka, nagrodę publiczności za rok 2018. Miałem wrażenie, że pod Dużą Sceną zgromadziło się tyle ludzkości, co na pamiętnym, nocnym koncercie The Prodigy. Wydawałoby się, że można już tylko podkręcić jeszcze bardziej wesołą, karnawałową zabawę. No więc zespół dostaje ekstra czas na bis, a „Hipis” i jego załoga wykorzystują go na utwór niezwykły. W zapowiedzi słyszymy, że teraz, Szanowni Państwo, zanurzymy się troszkę w naszej polskiej, groźnej rzeczywistości. I poszła „Świnia”.

Proszę teraz wszystkie słowa i sugestie skierowane w moją stronę, że „politykowanie”, że „nie wypada”, że „nie można”, że „dzieci też to słyszą”, przyłożyć do tego momentu. A takich momentów na tegorocznym Festiwalu było więcej. Pamiętacie gitarę Toma Morella? Bo taki czas, bo takie nastały zmory i cienie, które nakładają się na bardzo wiele obrazków naszego życia.

Myślę abstrakcyjnie, ale czy trudno jest w dzisiejszej Polsce wprowadzić specustawę, która na przykład wobec zgromadzeń liczących więcej niż 50 000 osób, a więc wydarzeń typu piknik, zabawa karnawałowa, festiwal, będzie wymagała zgody ministra kultury, ministra środowiska, ministra lotów balonów etc.? Ustawę, którą uzasadni się tylko i wyłączenie tym, że jej celem jest sprawienie, by obywatele nie biorący udziału w pikniku, zgromadzeniu, festiwalu, czuli się bezpiecznie. Tego rodzaju scenariusze wydają się być realne, na wyciągnięcie ręki i każdy kolejny miesiąc obserwacji polskiej codzienności daje podstawy, by zacząć się takich scenariuszy obawiać.

Każdy z tych utworów, mój i Łydki Grubasa, mówi o tym samym. Nie chciałbym, żebyście wymagali tyko i wyłącznie ode mnie beztroskiej gaduły końcowej, miłej, przyjaznej, love and peace, którą uznacie za najlepszy klimat zamykania Najpiękniejszego Festiwalu Świata. O tym samym śpiewałem rok temu i dwa lata temu, a w tym roku z ogromnymi, dodatkowymi, mega emocjami wykonałem z Piotrem Bukartykiem swoją pieśń. Wokół nas nie jest dobrze i choć tworzymy festiwal mocno od tej trudnej, codziennej rzeczywistości oderwany, to nie mamy się co oszukiwać – ta rzeczywistość także nas i naszego festiwalu dotyczy. I z roku na rok jest nam coraz trudniej.

Dlatego z taką determinacją ja i cała nasza ekipa walczymy o Najpiękniejszy Festiwal Świata Pol’and’Rock Festival. A także o to, aby artyści mieli na nim swój, swobodny, nieskrępowany przekaz.

Jurek Owsiak

źródło: fb.com

Napisz komentarz

Skomentuj wpis